![]() | ||||||
![]() |
www.manek.com.pl | |||||
|
Kwiecień 2010 21.02.2010 Po roku wróciliśmy do Dusznik, do hotelu "Muza". Znowu "Kierowniczka" wynegocjowała niezłe ceny i nie trzeba nas było długo przekonywać. W zeszłym roku było miło i w tym również,...a może nawet fajniej, bo było nas więcej i śniegu więcej i mrozu,... i żarcie lepsze i "Ojciec" był i "Kierownik",.... i ... jaskinia hazardu i w ogóle było "na bogato". Październik, to w naszej rodzinie miesiąc o największej liczbie okazji do życzeń i do ... imprezek. Mamy aż 7 okazji żeby sobie poświętować i po... . W tym roku, o tyle szczególnie, że dołączyłem do grona 40-latków. No i co,.. ktoś spyta ??? No i nic się nie zmieniło !!!! Nic nie spoważniałem, w dalszym ciągu nie interesuje mnie absolutnie polityka (co w pewnych gronach, uznawane jest za oznakę totalnej ignorancji), do kina wciąż chodzę tylko z dziećmi i tylko na bajki, a niektórych moich rówieśników, a nawet i młodszych uważam za nadętych zgredów i nie rozumiem wcale "o czym do mnie rozmawiają".
A więc myślę sobie, że tak to już chyba zostanie i jeżeli liczył ktoś na jakąś przemianę, to będzie rozczarowany. A ja się z tego bardzo cieszę. W tym roku mija 15 rocznica ślubu Danki i Wojtka (dokładnie 30 września). Dobrze że się spotkaliśmy, bo czasy jakieś takie teraz, że dzień za krótki i .... wiele spraw umyka. Ostatni raz widzieliśmy się chyba 5 czy 6 lat temu, ... a moja córka chrzestna to już kobieta (!). I czasu znów było za mało. Pzdr :)) W tym roku bardzo spokojnie, trochę nad jeziorem i trochę nad Bałtykiem. W Jastarni sprawdzona już od wielu lat meta, więc bez niespodzianek. Natomiast nad jeziorem w Kretowinach,.. no cóż ,.... w przyszłym roku poszukamy czegoś innego. Ośrodek "Krecik" da zadowolenie jedynie w dobrym towarzystwie lub przy pięknej pogodzie. Nas uratowało towarzystwo. W tym roku, nasz zastęp "22 Dzikie Koty" zobowiązał się uczcić czynem 64 rocznicę Dnia Zwycięstwa. Postanowiliśmy przepłynąć kajakami odcinek rzeki Liwiec pomiędzy Zawiszynem a Kamieńczykiem. Pani Kierowniczka "K" wszystko zorganizowała i ... pojechaliśmy. Uzbierało się nas 16 osób, pół na pół dorośli i dzieciaki !!! Był śnieg na stoku, wycieczki, kulig i wszystko inne co powinno towarzyszyć udanemu odpoczynkowi. Nie bez drobnych potyczek i nerwówek jeszcze przed wyjazdem,... ale udały się nam te Krymskie Wakacje. Co prawda 2 tygodnie, to trochę za krótko, aby objechać samochodem cały półwysep i jednocześnie dać poszaleć i odpocząć sobie i dzieciom, a więc nie wykluczona jest kontynuacja wyprawy. To co pamiętam do dziś, to piękne widoki, przepyszne, soczyste brzoskwinie i arbuzy no i jak to się przyjęło mówić - gwarantowana pogoda. W tym roku obraziliśmy się na górali i pojechaliśmy ...... NAD MORZE !!!! W tym roku, po raz pierwszy wyjazd w czasie ferii zimowych i choć obawiałem się ogromnej ilości narciarzy na stoku, nie było tak tragicznie. Najważniejsze, że już całą czwórką możemy sobie poszusować, no i wyborne towarzystwo to podstawa miłego spędzenia czasu. Wszystkim wielkie dzięki!!! 23 września Anno Domini 2006, brat mój (cioteczny)Rafał z Szyszków pojął za żonę Katarzynę z Sosnówki. Uroczystości zaślubin odbyły się na zachód od Buga w Motwicy, skąd jezioro Świtaź widać prawie. Okolica to niezwykle piękna i w dzikiego zwierza obfitująca. A okowitę to robią tam taką, jakiej nigdzie jeszcze nie piłem, moc w niej wielka, a głowa nie boli. No i stało się, ... 17.09.2006 ostatnia już chyba panna z naszej bandy została żoną. Ślub odbył się w urokliwym kościółku w Bedoniu pod Łodzią, a toast za zdrowie Młodej Pary wznieśliśmy w rodzinnym Jordanowie. Jak udało mi się dowiedzieć, Państwo młodzi zamieszkają w Łodzi. Ta impreza, na którą zaprosili nas W.P. Szczerbowie, to "Karnawałowo - Przebierańcowe Imienino - Urodziny". W zasadzie, to regularnie raz w roku Państwo Szczerbowie nas takimi imprezkami rozpieszczają. W tym roku, aby było ciekawiej wymyślili, że przebrać za coś, bądź za kogoś się trzeba. Pomysły Gości dopisały, był ......., lepiej sami zobaczcie. Jasiek już na świecie,... Krysia jeszcze w szpitalu,... więc korzystając z tak wielkiej okazji udajemy się na Skowronki, aby zdrowie Jaśka, najmłodszego Korczaka wypić. Oto kilka świeżutkich zdjęć wykonanych przez tatę, tuż po narodzinach pierwszego syna (29.01.2006). W tym roku było spokojnie, ale to tylko dlatego że jedna "ciężarówka" prawie na wysypaniu. I znów, jak co roku, nie przerwanie od kilku już lat spotykamy się na tzw. Wigilii, która rzeczywiście coraz bardziej prawdziwą Wigilię przypominać zaczyna (mniej "opłatka", a więcej opłatka). A wszystko to chyba za przyczyną dzieci naszych jest, których liczba z każdym rokiem większa się staje. Tak to już jest, że październik jest u nas najbardziej imprezotwórczym miesiącem. Łącznie mamy do świętowania aż 7 okazji, czyli średnio prawie 2 w tygodniu!. A my, jak co roku, orzeźwiające polskie morze i przecudne polskie jeziora, choć tym razem dla odmiany najpierw morze, później mazury. No i stało się. W sobotnie popołudnie 9 lipca 2005 (975), kolega K wziął sobie za żonę koleżankę K. Jednocześnie zawiadamia się, że jakiekolwiek skargi na jakość i częstotliwość pukania wyżej wymienionych, nie będą już więcej uwzględniane. Widziały gały co brały. Część wykonanych z ukrycia zdjęć przekazał bezpłatnie agent o pseudonimie FILIP. Co prawda 24 czerwca już minął ale co się odwlecze, ..... Jak zwykle super żarcie i jak zwykle o tej porze roku strasznie gorąco. Ale niektóre napoje zmrożone jak trzeba. Krótki spacer po Mińsku. Jak zwykle po sezonie, aby nie tłoczyć się na wyciągach i w barach. W tym roku wyjątkowo pięknie, bo słonko już wysoko, a śniegu jeszcze mnóstwo. Coroczna, karnawałowo-ostatkowa impreza w klubie. W tym roku karnawał był krótki,więc biba odbyła się już na początku lutego. Cichusi Sylwester w domowym zaciszu. Nawet szampan był tylko dziecięcy. Ta galeria została niestety ocenzurowana. To sprawa najwyższej wagi państwowej. Wszystkie oryginalne materiały posiada Komisja Śledcza ds. PKN ORLEN, oraz modny ostatnio IPN. Niezwykle spontaniczne i udane spotkanie towarzyskie ze wspólnym śpiewaniem kolęd..... Do rana! To ostatni herbatnik z naszej paczki, który bronił się najdłużej,... ale i jego w końcu to dopadło. Mazursko-morskie kanikuły, gdzie wielkie ryby brały jak oszalałe. | |||||
projekt: Szablonownia&Manek |